"Gary Barlow ma nadzieje, że powstanie kinowa biografia jego zespołu Take That. Co więcej, wokalista ma już pomysł, kto powinien zagrać jego i jego kolegów.
- To jedna z tych
opowieści, którą jeśli spiszesz i komuś pokażesz, odpowie ci, że jest
świetna, ale nie miała prawa się zdarzyć - tłumaczy Anglik. - To 20 lat
szaleństwa. Ale to naprawdę świetna historia.
Zdaniem Barlowa, najlepiej sportretowałby go James Corden. - Jest
świetnym kolesiem, uwielbiam go - wyjaśnia. - Howard Donald zawsze mi
przypominał Willema Dafoe, Jason Orange jest trochę jak Brad Pitt, a
Marka mógłby zagrać Ant lub Dec, albo obydwaj. No a w Robbiego powinien
wcielić się ktoś taki jak Matt Damon." źródło: wp.pl
z miłą chęcią obejrzę :P
OdpowiedzUsuńSupcio.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać. :3
Oliwka z zapytaj