"Gwiazda popu Gary Barlow i jego żona są od dziś w żałobie (a dokładniej od 4 sierpnia) po utracie ich córeczki.
W oświadczeniu wydanego przez agenta Gary'ego , para mówi, że ich dziecko, Poppy, zostało urodzone martwe w sobotę, w Londynie.
Żona Barlowa Dawn była w ósmym miesiącu ciąży. 5 lipca Barlow napisał na Twitterze, że Poppy miała zostać urodzona w czasie siedmiu tygodni.
"Dawn i ja zrozpaczeni informujemy, że straciliśmy nasze dziecko.Dwa tygodnie temu na Twitterze pisał, że z dzieckiem wszystko w porządku".-źródło: itv.com
Poppy Barlow została urodzona martwa, 4 sierpnia w Londynie.
Naszym celem jest teraz dać piękny pogrzeb i kochać nasze troje dzieci z całego serca.
-GARY BARLOW"
Szczerze mówiąc nie przypuszczałam, że tak może się stać.
o nie... oby się nie załamał... oby nic z nim się nie stało.... a już zaczynałam wymyślać historyjki jak to będzie że Mark i Gary będą razem chodzić na spacery z wózkami.... a później dołączy do nich Rob....
OdpowiedzUsuńa kto mógł przypuszczać Kachna . Jacy oni chodzili szczęśliwi .
OdpowiedzUsuń[*]
O matko... :(
OdpowiedzUsuńBardzo mu współczuję. On jest takim świetnym tatą - w końcu dostał za to nawet nagrodę. smutno mi się zrobiło. Taki wspaniały facet a taka tragedia go spotkała. Tak czasami niestety bywa. Mam nadzieję że to maleństwo lata sobie teraz z aniołkami :)
OdpowiedzUsuńOch to takie straszne jedziemy na pogrzeb i zabieramy wiesz kogo :)
OdpowiedzUsuńPolecimy samolotem a potem na Igrzyska pokibicować naszym bo słabo im idzie:)
Ojaciee, szkoda dziecka...
OdpowiedzUsuń